Lords of the Fallen- świetny RPG rodem z Polski już wkrótce
CI Games jako jedna z polskich firm obecnych na targach gamescom 2013 zaprezentowała swój najnowszy projekt: Lords of the Fallen.
Studio CI Games potwierdziło, że jego gra trafi do sklepów nie wcześniej jak dopiero w przyszłym roku. Kiedy dokładnie? Tego nie wiemy. Będzie ona dostępna na 3 platformy: komputery osobiste oraz konsole: Playstation 4 i Xbox One.
O czym dokładnie jest ta gra? Do pewnego elementu gier już jesteśmy przyzwyczajeni. Otóż, wiele lat temu ludzkość prowadziła wojnę z demonami. Udało się to wygrać. Nastały spokojne czasy, jednak zło powróciło ponownie i na "dzień dobry" zajęło sobie jakiś klasztor. Tutaj zaczyna się nasza przygoda. Brzmi znajomo? Cóż, ten schemat wielu z nas zna już na pamięć.
Od samego początku gry towarzyszyć nam będzie "nasz" mentor – Kaslo. Jak się okazuje, będzie on najważniejszym bohaterem niezależnym w grze. Krótko mówiąc- my nie będziemy mieć nad, nim kontroli. On również nie będzie nam przeszkadzał w walkach, co niekiedy w grach tego typu bywa irytujące.
Walka podobna jest do tej z Dark Souls. Stajemy naprzeciw jednego przeciwnika, czasami dwóch, rzadziej trzech i staramy się wyczuć moment, w którym będzie można zaatakować lub skontrować.
Musimy również dbać o swoją postać, czyli po prostu- nie dać się trafić. Dlatego bardzo ważne będą różnorakie uniki oraz blokowanie ciosów. Nie jest to gra, gdzie rzucimy się na przeciwnika bez pomysłu i będziemy atakować tak długo, aż w końcu padnie. To gra w czekanie na dobry moment. Kto okaże się bardziej cierpliwy i skoncentrowany, ten wygra. Dotyczyć, to będzie słabszych przeciwników oraz bossów. Z tymi drugimi walka wyglądać będzie zupełnie, inaczej, bowiem podzielona będzie na etapy. Przykładowo: bijemy się z bossem, który używa długiego miecza oraz tarczy. Wszystko przebiega zgodnie z naszym planem, choć walka nie jest łatwa. W pewnym momencie ten boss odrzuca tarczę i walczy samym mieczem. Z jednej strony myślimy sobie, że dzięki temu szybciej go pokonamy. Musimy jednak wziąć pod uwagę, że dzięki temu może szybciej nas zlikwidować. Gdy utraci 1/4 swego życia zmienia również swe ataki. Niektóre są mocniejsze, lecz zdarzą się również takie o zasięgu obszarowym. W tym przypadku znów musimy kombinować.
Walki są, więc wymagające i naprawdę trudne, a jeden błąd, czy źle wyliczony unik może nas kosztować życie. Podobnie jak w Dark Souls przez cały czas musimy pozostawać w pełnym skupieniu, wypatrywać sygnałów zwiastujących ataki wroga, a następnie maksymalnie wykorzystywać te krótkie chwile, gdy – po naszym udanym uniku – przeciwnik jest na kilka cennych sekund odsłonięty.
Mamy do wyboru w grze trzy predefiniowane klasy postaci: wojownika, kleryka oraz łotrzyka. Każda z klas będzie posiadać umiejętności, dostępne tylko dla niej, dlatego początkowy wybór klasy jest bardzo ważny. Każdą klasą gra się inaczej, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by przejść grę kilka razy i za każdym razem inną postacią. Bohatera będziemy mogli rozwijać po swojemu, czyli, tak jak nam się podoba.
Lords of the Fallen nie jest kolejnym Dark Souls. Wręcz przeciwnie. To gra, w której gracz powinien trochę pocierpieć, powinien poświęcić trochę czasu i wysilić się, żeby poradzić sobie z napotkanymi problemami. Ostatnie gry coraz częściej stają się dla nas zbyt łatwe. Może w końcu nowa gra studia CI Games zmieni nasz punkt widzenia? Poczekamy, zobaczymy…
Chyba wszystkie najważniejsze kwestie dotyczące tej produkcji zostały już przekazane. Poniżej, przedstawiamy Wam zwiastun tejże gry, zaprezentowany przez CI Games na gamescom 2013.