Polak pobił rekord Guinnessa w długości grania w gry komputerowe

Polak – Hubert "Gordon" Blejch od paru dni może cieszyć się nowym rekordem Guinnessa. Rekord dotyczy ilości spędzonych godzin przed komputerem podczas których grał w grę. Jak długo wytrzymał i ile wynosi obecny rekord?

Hubert "Gordon" Blejch pochodzi z Koszalina i na co dzień pracuje jako tester oprogramowania. Do zawodów przystąpił, aby uzyskać potrzebne pieniądze, które wesprą fundację RAK-OFF oraz organizację charytatywną Child’s Play. Także cel szczytny.

Poprzedni rekord Guinnessa ustanowił Australijczyk Okan Kay. Spędził on wówczas przed komputerem 135 godzin 15 minut i 10 sekund. Grał w Call of Duty. "Gordon" wcielił się w snajpera Sniper Elite III: Afrika i spędził przed komputerem o 48 minut i 20 sekund dłużej. Wynik zaokrąglić można do 136 godzin. W skrócie Hubert przed monitorem spędził ponad 5 dni.

5 dni to wydawać się można było, że jest to niemożliwe. Nawet najbardziej wciągająca gra, jednak Polak udowodnił, że można:

"Najgorsze były ostatnie dwie noce. Musieliśmy wykorzystać większość przerw. Początkowo planowaliśmy dobić do 150 godzin, ale po tych kryzysach "Gordon" stwierdził, że nie da rady i woli bezpiecznie pobić rekord".

Gracza pilnowało 5-6 osób, którzy cały czas obserwowali Huberta. Wg regulaminu na każde 60 minut grania przysługiwało 10 minut przerwy – które można było kumulować i zbierać na później, gdy dopadnie największy kryzys.

By wynik został prawomocnie uznany za oficjalny rekord, wszystkie zeznania sędziów oraz materiały zostały przesłane do siedziby Księgi Rekordów Guinnessa:

"Potrzebne są zeznania świadków i stewardów, materiał wideo i wykonywane co minutę zdjęcia. Mamy nadzieję, że decyzja o uznaniu rekordu zapadnie w ciągu miesiąca od przesłania dokumentacji".

Czekamy, więc na oficjalną informację potwierdzającą wyczyn Huberta Blejcha.

Załoga GenITY gratuluje rekordu. Po raz kolejny udowodniliśmy, że "Polak potrafi"!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*
*