W Polsce do zakupów internetowych przekonało się już 70% Polaków. Co czwarty Polak regularnie kupuje w sieci, a 16% z nich robi to z poziomu telefonu komórkowego. To pokazuje jak zakupy w sieci są popularne. Zakupy w internecie są jednak bardzo restrykcyjnie określone przez przepisy i UE jeszcze bardziej postanowiła je zaostrzyć.

Przede wszystkim nowa ustawa wprowadzona przez UE daje możliwość zwrotu zakupionego towaru do 14 dni od daty zakupu, a nie jak to było dotąd 10. Pozostałe przepisy są już skierowane do sprzedającego. UE likwiduje przycisk "Kupuję", który finalizuje w większości przypadków transakcję. Przycisk "Kupuję" nie precyzuje do końca samego zakupu, bo przecież w internecie nie kupujemy, a raczej zamawiamy towar. Więc zamiast tego wprowadzone zostanie "Zamawiam z obowiązkiem zapłaty" – wg UE precyzuje to dokładnie czynność oraz zobowiązuje kupującego do uiszczenia opłaty.

Kolejną zmianą, zauważalną nie tylko na stronach z zakupami on-line oraz aukcjami będzie informowanie, że portal korzysta z "ciasteczek", które przechowują informacje o naszych dokonaniach w sieci. Mimo, że jest to powszechnie wiadome, to UE postanowiła nałożyć obowiązek o informowaniu każdorazowo o "ciasteczkach".

Ważną zmianą będzie obowiązek wyszczególnienia ceny i co w skład jej wchodzi. Czyli cena produktu podstawowego plus wszystkie opłaty dodatkowe. Ile kosztuje przesyłka, ile kosztuje dowóz i łączna kwota. Wszystko wyszczególnione osobno jak na fakturze.

Dla jednych te zmiany to bzdura, dla drugich to kolejny powód, aby sprzedawca bardziej przestrzegał praw i nie narażał nas na niepotrzebne wydatki. Jednak sądzę, że przycisk "zamawiam z obowiązkiem zapłaty" będzie trudniejszy do zrozumienia przez większość, niż popularne "kupuję". Wyobrażacie sobie button z napisem tak długim? Bo mi ciężko.